Dzwoni Katarzyna Serafin. Odbieram telefon: „potrzebuje Cię na sesję rano, sesja w lesie, trochę rozbierana”. Pytam kiedy? Teraz. Ja – „Rozbierana w lesie przy -13 stopni?„. Ona: No! Czemu nie?
Jestem . Śniegu po kolana, palce w stopach już nie reagują na zginanie, wieje w twarz, a Ula dumnie pozuje w bieliźnie…?
Niemożliwe? Nie istnieje!
(więcej…)